Izabell Sonnet
Wtajemniczony
Dołączył: 25 Lut 2007
Posty: 108
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: II zakład karny, cela nr 6 :)
|
Wysłany: Wto 20:47, 01 Maj 2007 Temat postu: Księga cytatów S.S |
|
|
"Sarkazmie, imię twoje jest Snape."
– Severusie...
– Tak?
– Krew ci kapie...
– No tak, plamię twój cenny dywan, odziedziczony zapewne po czworgu Założycielach. A jak nie po nich, to po innym zamierzchłym a sławetnym Dyrektorze, który na pewno, ale to na pewno był Gryfonem. Nakapię jeszcze z tej strony, żeby było symetrycznie.
("Rozmowy Trumienne" by Arien Halfelven)
Potter dostarcza zamkniętemu Snape'owi torbę różnej marki papierochów, bo nie wiedział, które ten lubi.
"I co się mówi, Snape?"
"Zapomniałeś o zapałkach."
("Fourth year" by Calligraphy)
"Kto jest ojcem Maleństwa? Czy Kangurzyca jest wdową? Rozwódką? A może źle się prowadziła?" – przeczytał.
Po namyśle uzupełnił notatkę: „Ojcostwo Kłapouchego wykluczone. Puchatek jest za głupi i zbyt łakomy. Prędzej przeleciałby ul, biorąc pod uwagę jego gusta. Podejrzany - Królik. Aktywiści zawsze mają jakieś brzydkie tajemnice.”
(„Happy Niu Jer” by Toroj)
Dumbledore: Jakieś pomysły?
Snape: Zwiążmy i zakneblujmy Pottera i podrzućmy go Voldemortowi, to zostawi resztę z nas w spokoju?
("Skeczu o Zakonie Feniksa" by Mwohahaha)
- Chce pan wytruć całą szkołę?
- Znasz określenie "marzenie nieziszczalne"? - odpowiedział Severus pytaniem na pytanie.
(“Trick or treat, czyli Halloween Severusa Snape'a” by Toroj)
- Trick or treat! Figlowanie lub częstowanie! - zawołał znajomy głos tuż obok i Severus poczuł klepnięcie w ramię.
- Co tam masz, panie wampirze?
- Ciaftecko..? - zaproponował Severus.
(“Trick or treat, czyli Halloween Severusa Snape'a” by Toroj)
- Proszę przyjąć gratulacje. Nie wiedziałam, że się pan ożenił.
- Skłamałem - warknął Mistrz Eliksirów. - Nie ma aż tak zdesperowanych kobiet.
("Dla każdego gwiazda” by Toroj)
"Severus nie pisał pamiętnika. Jednak o poranku 24 grudnia doszedł do wniosku, że gdyby prowadził dziennik, mógłby on wyglądać tak:
23 grudnia, godzina 19:05
Kot wspina się po mojej pelerynie. Kosztowała dwadzieścia galeonów, czy to zwierzę zdaje sobie z tego sprawę? Co jedzą koty? „Felis domestica czyli kot domowy.” (W tej chwili raczej zamkowy.) „Zwierzę kręgowe, ssak z rodziny kotowatych. Występuje w wielu odmianach na całym świecie. Czczony w starożytnym Egipcie...” Nie jesteśmy w Egipcie! Złaź z mojego płaszcza, bydlaku! „Żywi się drobnymi kręgowcami, takimi jak myszy, szczury i małe ptaki.”
Godzina 19:20
Skrzaty kuchenne twierdzą, że nie mają w menu niczego o smaku myszy. (Ani szczura.) Szkoda, że Pettigrew uciekł z Hogwartu, mógłby się przydać. Poprzestaniemy na siekanym kurczaku.
Godzina 20:30
Jutro zapakuję kota w jakieś pudełko ze wstążką. Kiedy się kąpałem, wlazł do umywalki i załatwił się. No cóż... na wszelki wypadek zwinę dywan w bawialni.
Godzina 22:30
Wyrzuciłem kota z łóżka.
Godzina 22:36
Drugi raz wyrzuciłem kota z łóżka.
Godzina 22:40
Po raz kolejny wyrzuciłem kota.
Godzina 22:57
Nie wiedziałem, że mam tak akustyczną łazienkę. Ciekawe, czy na koty działa Eliksir Usypiający? Wypuszczam kota z łazienki, to jest nie do zniesienia.
Godzina 23:10
Wyniki działania eliksiru na kota są nadal nieznane. W encyklopedii nie ma nic na temat sposobów zmuszenia kota do wypicia czegokolwiek, czego on nie chce wypić.
24 grudnia, godzina 0:10
To przeklęte zwierzę rujnuje mi gabinet. Nie wiem, co turla po podłodze i nie chcę wiedzieć. Miałem ciężki dzień, następny nie zapowiada się przyjemniej i chcę się WYSPAĆ! Jedna łyżka eliksiru powinna mi wystarczyć.
Godzina 8:30
Zaspałem. Obudziłem się z kotem na głowie. Lizał mnie po włosach i wydawał jakieś dźwięki. Mam nadzieję, że niczym się od niego nie zarażę. Chyba już wiem, dlaczego ten mały potwór kosztował tylko 5 sykli. Towar z przeceny!"
("Gwiazda dla każdego" by Toroj)
- Jakoś jest pan milszy dzisiaj - odezwało się dziecko. - Wigilia. Nawet ja mówię ludzkim głosem – odparł Severus.
("Dla każdego gwiazda” by Toroj)
- Nie szkodzi. Syriuszu, przecież ty nic nie jesz. Chciałbyś jakiś eliksir na poprawę apetytu? – zatroszczył się Snape. Punkt dla Domu Węża. Ale Gryffindor nie powiedział ostatniego słowa. - Severusie, nie śmiałbym ci zawracać głowy. Wystarczy, że na ciebie patrzę i czuję się pokrzepiony na duchu oraz ciele – oświadczył Syriusz kurtuazyjnie, a na dowód swego pokrzepienia wypchał się ziemniakami.
(„Hapy niu jer” by Toroj)
- Różdżki na podłogę, ręce na głowę i wyłazić! Jesteście otoczeni! – rozkazał stanowczo Syriusz.
- Otoczeni czym? – odezwał się z ciemności sarkastyczny glos Snape’a.
- Wszystko w porządku? – spytał z niepokojem pan Weasley.
- Niezupełnie. Upuściłem majonez.
(„Hapy niu jer” by Toroj)
- Właściwie mógłbym wydelegować Minervę - zastanowił się głośno Dumbledore. - Jest w świetnej formie, z pewnością sobie poradzi.
Snape wyrzucił obie ręce w górę, w geście poddania.
- Wygrał pan! - rzekł z goryczą. - Nikt nie będzie mnie wymieniał na aktywną sześćdziesięciolatkę. Wypraszam sobie.
(„Zodiak animagiczny” by Toroj”)
– Potter. Nie pyskuj mi. Masz Moc? A ja mam uprawnienia pedagogiczne.
(„Harry Potter i Wężouste Kapłanki” by Arien Halfelven)
– Potter. Nie. Jęcz. To mnie rozprasza. Za moment będzie bolało.
– Aaaaale... Co pan robi?!
– Nauczam, Potter. Nauczam.
(„Harry Potter i Wężouste Kapłanki” by Arien Halfelven)
— Jak lekcje? — Harry zmienił temat. — Dumbledore pana zastąpił? Udawał pana, gdy był pan ze mną przez cały ostatni tydzień?
Snape przyglądał mu się przez chwilę, potem wycedził:
— Nauczył wszystkie klasy od pierwszej do szóstej jak zredukować cukier owocowy do dropsów cytrynowych.
(„Rok jak żaden inny” by Aspen in the Sunlight)
— Nieszczęśliwie dla pana Pottera, to jest blizna poklątwowa — ciągnął Snape. — Panie Malfoy, jakie są podstawowe cechy blizny poklątwowej?
— Jest szkaradna i szpecąca, profesorze.
— W rzeczy samej. Pięć punktów dla Slytherinu.
(„Rok jak żaden inny” by Aspen in the Sunlight)
A magia się pruje, jak sweter Lupina. Lepiej uważać.
(„Skrzydlaci” by Naja Snake)
A zresztą, co ci będę tłumaczył – machnął ręką – Sama dobrze wiesz, jak z nami jest. Randka na nowiu, polowanie przy pełni i cholera wie co jeszcze, zupełnie tak jak te zapchlone wilkołaki. Czasem zazdroszczę ludziom, że nie muszą pytać się księżyca, kiedy mogą podrywać dziewczynę. Chociaż wtedy chyba bym umarł z braku snu.
(„Skrzydlaci” by Naja Snake)
SS :"Skłamali albo się pomylili. To blizna po klątwie"
HP: "Skąd wiesz?"
SS: "Już taką widziałem. Mój dziadek miał taką samą, na samym sercu. Klątwa nie podziałała, oczywiście, bo w końcu gnój nie miał serca."
(“A nick in time" by Tiry Nog)
Post został pochwalony 0 razy
|
|