Izabell Sonnet |
Wysłany: Śro 17:17, 23 Maj 2007 Temat postu: Kawały c.d |
|
Harry biegnie ile sil w nogach na stacje benzynową.
-szybko, szybko, dajcie mi 5 litrów benzyny
-dobra, spoko pali się czy co?
-tak klasa od eliksirów ale jakby troche przygasa...
Harry Potter wchodzi do sklepu.
- Czy są widokówki "Dla jedynej"?
- Są.
- To poproszę 12 sztuk.
Neville wraca po meczu Quidditcha do domu i mówi do babci:
- Tobie, to dobrze, bo nie interesujesz się sportem...
Na te słowa pobladła babcia zrywa się z miejsca i pyta przerażona:
- A co, nasi przegrali?
Rozmawiają dwaj zawodnicy Quidditcha.
- Słyszałeś? Nasza reprezentacja znów zaczęła trenować!
- Niemożliwe! Czyżby znaleźli zaginionego przed rokiem znicza.
Na początku Balu Noworocznego, mówi Parvati do Harry'ego:
- Mam nadzieję, że będziesz ze mną tańczyć.
- Oczywiście. Przecież nie zaprosiłem Cię na ten bal dla przyjemności.
Na Balu Noworocznym po skończeniu jednej z piosenek, mówi Krum do Hermiony:
- Dziękuję Ci za taniec.
- Za jaki taniec? Ja po prostu usiłowałam przepchać się do wyjścia.
Taksówkarz pyta pijanego pana Dursleya:
- Panie, gdzie jedziemy?
- Jak to gdzie? Do domu! A dokładnie to do dużego pokoju.
Dudley ucieka z drugim wariatem ze szpitala psychiatrycznego.
- Słuchaj, ta dziura jest za mała!
- Nie przejmuj się. – odpowiada Dudley. – Ja przystawię lupę, a ty przechodź.
Dudley pisze list do ojca z kolonii:
- "Tatusiu piszę do Ciebie ten list powoli, bo wiem, że powoli czytasz..."
Ciotka Petunia suszy panu Dursleyowi głowę:
- Czy ty myślisz, że cała życie będę chodzić w jednym futrze?!
Na to mąż:
- Jak królik może...
Państwo Dursleyowie chcą kupić stary dom. Na wszelki wypadek ciotka Petunia pyta właściciela domu:
- Podobno w tej starej willi pojawia się jakiś duch?
- E, tam – odpowiada właściciel.- Bywam tu od 300 lat i nigdy go nie spotkałem.
Czym różni się Dudley od szczura laboratoryjnego?
- Szczur jest ssakiem inteligentnym.
Mężczyzna pyta opalającą się na plaży ciotkę Petunię:
- Przepraszam, czy to nie pani syn nosi piasek w moim kapeluszu słonecznym?
- Nie. Mój Dudziaczek sprawdza, czy pański radiomagnetofon działa pod wodą.
Znany podróżnik podczas kolacji u Dursleyów opowiada:
- Trzy lata spędziłem między ludożercami.
Na to ciotka Petunia:
- Przepraszam nie wiedziałam. Na dzisiejszy wieczór przygotowałam tylko cielęcinę.
Ludożercy złapali Dudleya i wsadzili go do kotła, w którym gotowała się zupa. Kiedy po pewnym czasie nadszedł wódz, zauważył, że kucharz co chwila bije jeńca chochlą po głowie.
- Dlaczego go bijesz? Przecież i tak zaraz się ugotuje.
- Ale zanim zupa będzie gotowa, ten drań powyżera nam cały makaron.
Przewodnik w muzeum krzyczy na Dudleya:
- Gdzie usiadłeś? To jest krzesło Ludwika XIV? Nie wolno na nim siadać!
- Było wolne – tłumaczy się Dudley – Jak Ludwik wróci, to wstanę!
Kelner pyta Dudleya w pizzerii:
- Na ile kawałków podzielić pańską pizzę? Na cztery czy na sześć?
- Na osiem, będę miał więcej!
Harry spotyka Rona: – Dawno się nie widzieliśmy może się spotkamy? – Ok – O której godzinie? – o której chcesz – gdzie się spotkamy? – gdzie chcesz – no to jesteśmy umówieni!!!
Dudley z kolegą uciekają z wariatkowa przeskoczyli 9 murów z 10: – wiesz co zmęczyłem się! – może wrócimy??????? – Ok I wrócili.
Dudley przychodzi ze szkoły do domu i skarży się mamie:
- Mamo, wszyscy się ze mnie śmieją że jestem gruby!
- Nie, mój Dudleyku, ale wyjdź z kuchni bo wiesz że mamusia cierpi na klaustrofobie !!!
Na religii katecheta pyta się uczniów:
-U kogo modli się cała rodzina przed posiłkiem?
-U mnie nie.
-U mnie też nie.
Na to wstaje syn Dudleya i mówi:
-U mnie.
-A kiedy to się działo?- pyta katecheta.
-Kiedy tatuś zbierał grzybki na zupę.
Przychodzi Dudley do psychiatry ze skarpetką na głowie.
- Co Panu dolega?- pyta lekarz.
-To nie żarty koleś, to napad.
Dudley do mamy:
- Mamo dasz zarobić staruszkowi 5 złotych?
- A gdzie ten staruszek?
- Tam za rogiem, sprzedaje lody.
- Dudley wstań do szkoły.
- Spokojnie mamo szkoła otwarta jest do wieczora!
Stoi Dudley z kolegą nad przepaścią i mówi:
- Tydzień temu spadł mi przewodnik w tę przepaść.
- I mówisz to z takim spokojem?
- Tak był już stary, pognieciony i brakowało kilku kartek!
- To właśnie zostaje z człowieka – mówi ojciec do Dudley'a, pokazując szkielet.
- A więc tylko mięso idzie do nieba?!
- Dudleyku! Powinieneś trenować jakiś sport, ponieważ jesteś trochę za gruby!
- Mamo ja już uprawiam sport!
- Jaki?
- Wdech-wydech-gryz!
- Wdech-wydech-gryz!
Lekarz mówi do Dudleya:
- Dziś przed snem połknie pan dwie tabletki,
a jeśli jutro się pan obudzi, to następne dwie!
- Tato! Dzwoni do ciebie ojciec Dudleya!
Pyta się, kiedy skończysz moją pracę domową, bo chce ją odpisać!
Przychodzi Dudley do mechanika rowerowego:
- Czy mógłby naprawić mi Pan dzwonek?
- Tak ale masz też zepsute hamulce!
- I dlatego muszę mieć dobry dzwonek!
Dudley mówi do lekarza:
- Panie doktorze czasami słyszę głosy, a nikogo nie widzę!
- A kiedy tak się dzieje?
- Gdy rozmawiam przez telefon!
Dudley przygląda się mamie jak sprząta mieszkanie. W końcu wstaje i mówi:
- Nie mogę patrzeć jak się męczysz! Wychodzę!
Dudley z kolegą ucieka z wariatkowa i jadą ukradzionym samochodem.
Nagle kończy im się benzyna. Dudley mówi:
- Nie martw się. Sprzedamy samochód i kupimy benzynę!
Dudley uparł się, żeby wziąć ślub 29 lutego. Tłumaczy żonie:
- Wiesz jaka to oszczędność. Gości na rocznicę będziemy zapraszać co 4 lata!
- Dudley! Umyj ręce przed wyjściem do szkoły!
- Dlaczego? Przecież nie będę się zgłaszać.
Dzieci w szkole sprzeczają się, które z nich ma mniejszego dziadka:
1.- Mój dziadek ma 100cm wzrostu!
2. -A mój ma tylko 50cm.
3. -A mój – mówi Dudley – leży w szpitalu, bo spadł z drabiny, jak zrywał jagody.
Pani od biologii pyta Dudleya:
- Dudleyku, wymień mi 5 zwierząt mieszkających w Afryce.
Na to Dudley:
- 2 małpy i 3 słonie.
- Powtórzmy tabliczkę mnożenia – mówi ojciec do Dudleya- na pewno wiesz, że dwa razy dwa jest cztery, a ile to będzie sześć razy siedem?
- Tato, dlaczego ty zawsze rezerwujesz dla siebie łatwiejsze przykłady?!
Przybiega Ron na stację benzynową z kanistrem:
- Dziesięć litrów benzyny, szybko!
- Co jest? Pali się?
- Tak klasa od eliksirów w lochach. Ale trochę jakby przygasa.
- Dudleyku, kiedy poprawisz dwójkę z matematyki?
- Nie wiem, mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.
Dudley pyta tatę:
- Czy potrafisz podpisać się z zamkniętymi oczami?
- Potrafię.
- To świetnie. Trzeba podpisać się kilka razy w moim dzienniczku.
Dudley pisze wypracowanie. W pewnym momencie zwraca się do ojca:
- Tatusiu, czy mógłbyś mi podpowiedzieć jakieś zdanie o katastrofie?
- W domu nie ma ani kropli.
- Mamusiu, dzieci w szkole mówią, że dużo jem.
- Nie, nie Dudleyku. Nie przejmuj się to nie prawda, tylko zjedz zupkę bo mi wanna potrzebna.
Dudley dostał od cioci z zagranicy niezwykły upominek – aparat do wykrywania kłamstw. Nazajutrz wraca ze szkoły i od progu woła:
- Dostałem piątkę z matmy!
Aparat:
- Piiip!
Mama strofuje synka:
- Nie kłam! Bierz przykład że mnie. Gdy chodziłam do szkoły, miałam same piątki!
Aparat:
- Piiip!
Ojciec dodaje:
- Bo wy macie teraz za dobrze i nie chce się wam uczyć. Gdy ja chodziłem do szkoły...
Aparat:
- Piiip!
Dudley został dyscyplinarnie wyrzucony z przedszkola. Trafił do innego. Pyta się tam znajomego:
- Można palić?
- Da się, spoko.
- Można pić wódę?
- Spoko, jak się podzielisz z wychowawcą to on nawet da szkło.
- A dziewice są?
- Czyś ty zgłupiał ? Co ty? W żłobku jesteś?
Dudley poszedł z ojcem do cyrku. Podczas tresury słoni, pyta:
- Tato, co to jest to długie, co zwisa słoniowi pod brzuchem?
- To jest sisiorek słonia, Dziudziaczku
- Dziwne. Gdy rok temu byłem tu z mamą powiedziała, że to nic.
- No cóż, synu, skoro mama ma takie wymagania...
Dudley wraca ze szkoły z pokrwawionym nosem.
- Co ci się stało? – pyta mama.
- To przez tego magika z cyrku, który podczas przedstawienia wyciągnął mi z nosa złotą monetę!
- I zostawił cię w takim stanie?
- On nie! Po przedstawieniu moi koledzy szukali następnych.
Dudley poszedł z tatą do cyrku. Podczas przedstawienia z uwagą obserwuje, jak mężczyzna przebrany za kowboja jeździ wokół areny na koniu i rzuca nożami w ścianę, pod którą stoi kobieta. Widzowie klaszczą.
- Z czego się oni tak cieszą? – dziwi się Dudley – Przecież ani razu nie trafił!
Dudley pyta się mamy:
- Dlaczego ty się malujesz?
- Żeby być ładna.
- A kiedy to się stanie?
Czemu Nimbusa najlepiej jest trzymać dwoma rękoma ?
Bo przecież człowiek nie ma trzech rąk!
Pani Pomfrey pyta się ucznia co mu dolega:
- Bardzo boli mnie głowa
- To czemu nosisz opatrunek na nodze ?
- Bo mi się zsunął...
W Hogwarcie pani Mcgongaall w zastępstwie profesora Snape'a na lekcji eliksirów każe uczniom narysować swoich rodziców. Po chwili podchodzi do Harry'ego i pyta:
- dlaczego twój tata ma niebieskie włosy?????
- bo nie było łysej kredki...
Pijana kura idzie ulicą. Nagle się przewróciła. Znalazł ją Harry Potter i zabrał do domu ,oskrobał i włożył do lodówki. Rano kura budzi się i myśli:
- Piłam piwo, grałam w bilard – to pamiętam.
- Ale, że mi kurtkę ukradli tego nie pamiętam!!!
Na balu Ron pyta się Harry'ego:
- Czemu się tak szybko kręcisz? Przecież to wolny taniec!
Harry odpowiada:
- Oj nie teki wolny! Na płycie wyraźnie jest napisane "33 obroty na minutę"!
Ulicami miasta ucieka w popłochu ciotka Petunia ,a za nią biegnie wuj Vernon i bije ja deską po plecach. Nagle zatrzymuje go Ron i krzyczy:
- co pan robi tej biednej kobiecie?!
- to nie jest kobieta to moja żona!
- to kantem ją pan walnij, kantem!!!
Syriusz Black pyta się Harry'ego :
- Lotnia to ptak drapieżny???????
- Nie wiem a co ?!
- Nie, no bo wczoraj trzy godziny strzelałem nim człowieka puściła...
- Kochanie, dostałem bilety na Jezioro Łabędzie!
Po obiedzie Harry widzi że żona starannie zmiata okruszki chleba i pakuje do torebki.
- Po co ci to? – pyta.
- No jak po co? Przecież będziemy karmić te łabędzie .
- Głupia jesteś?! To jest balet i tam tancerki tańczą !
- Ja jestem głupia?! A jak szliśmy na wesele Longbottoma to kto wziął pół litra?!
Przychodzi Harry Potter (Murzyn) do zieleniaka i pokazuje na banany.
- Co to jest? – pyta.
- To są banany – odpowiada sprzedawca.
- U nas to są takie bananyyyyyy!!
Potem pokazuje na pomarańcze i tak samo się pyta.
Sprzedawca odpowiada mu, a on na to że u nas to są takie pomarańcze. Sprzedawca lekko wkurzony patrzy na Murzyna Harry'ego, po czym znowu Murzyn Harry pyta się:
- Co to jest? – pokazuje na morele.
Sprzedawca już mocno wkurzony odpowiada, a Murzyn Harry wyśmiewa go i odpowiada, że u nas to są takie morele.
Po czym pokazuje na arbuza i pyta:
- A co to jest?
Sprzedawca odpowiada:
- To jest polski pie...ny zielony groszek.
Siedzą na ławce w parku dwaj czarodzieje na emeryturze. W pewnym momencie przechodzi koło nich bardzo młoda i atrakcyjna mugolska dziewczyna. Obaj popatrzyli na siebie i jeden z nich mówi,
- Wiesz Kaziu, jak widzę takie młode i zgrabne ciałko, to aż mi się krew w żyłach gotuje
Drugi na to odpowiada:
- Nie bądź głupi Tadziu, to nie krew ci się w żyłach gotuje – to wapno w kościach i w żyłach lasuje.
Harry idzie do księgarni i pyta:
- Czy dostanę tu może książkę pod tytułem "Mężczyzna pan domu"?
Sprzedawca odpowiada:
- Nie. Niestety bardzo mi przykro, ale nie sprzedajemy bajek.
Harry spotyka Rona na ulicy:
- Ron! Oj jak dobrze że cię spotkałem! Jak leci?
- Ożeniłem się.
- A jaką masz babę?
- Anioł nie kobieta.
- To masz szczęście, bo moja jeszcze żyje...
Żona Harry'ego wbiega do szpitala i pyta:
- Mojego męża Pottera przejechał walec!! W którym pokoju leży ??? – pyta wystraszona.
Lekarz odpowiada:
- 23, 24 i 25.
Dlaczego mózg Dudleya jest cenniejszy niż Harry'ego????
- Bo Dudley nie miał jeszcze okazji swojego użyć.
Po czym można poznać że fax jest wysłany przez Dudleya?
- Bo jest na nim naklejony znaczek pocztowy.
Czemu Dudley chodzi dookoła wanny???????
- Bo szuka wejścia.
Czym się rożni Dudley od lodówki???
- Do lodówki da się zawsze coś jeszcze wepchać.
Siedzi Dudley na drzewie i piłuje gałąź na której siedzi. Przechodzi koło niego Harry i mówi:
- Dudley spadniesz!
- Nie, nie spadnę!
- Spadniesz!
- Nie!
- No mówię Ci, że spadniesz!
- Eee tam, nie spadnę...
Nie przekonawszy Dudleya Harry poszedł dalej. Dudley piłował, piłował aż spadł. Pozbierawszy się popatrzył na znikającego Harry'ego i zdziwiony rzekł:
- Prorok jakiś czy co?!
Jedzie pijany Dudley nocą ulicą zygzakiem. W końcu zatrzymuje go policja i mówi:
- Prawo jazdy proszę.
Dudley ze zdziwieniem odpowiada:
- A co oddaliście mi?!
W nocy wraca poturbowany Dudley do domu i mówi mamie:
- Napadła mnie banda chuliganów!!! Ale jednego tak kopnąłem, że aż mu kredki z plecaka wypadły!
- Jaka wyborna kawa... – chwalą goście panią domu.
- Mąż przywiózł mi z Brazylii... – informuje chwalona
- i jeszcze nie wystygła??? – ze zdziwieniem pyta Dudley.
Jak zająć Dudleya na cały dzień??????????
- Wpuścić go do okrągłego pokoju i kazać usiąść w kacie.
Wuj Veron i Ciotka Petunia usypiają rozkaproszyszonego Dudley'a.
-A może powinnam mu coś zaśpiewać?- proponuje Ciotka Petunia.
-Poczekaj, kochanie, sprubujemy jeszcze po dobroci.- odpowiada Wuj Veron
-Mąż pomaga Ci w domu?- pyta Ciotkę Petunię koleżanka.
-Czasami. Wczoraj zerwał kartkę z kalendarza-pada odpowiedź.
Wuj Veron chcę kupić Ciotce Petunii biustonosz.
-Jaki rozmiar nosi pana żona?- pyta ekspedientka.
-Nie wiem...
-Niech pan pomyśli. Może taki jak grapefruit?
-Nie.
-Jak jabłko?
-Też nie.
-To może jak jajko?
-Otóż to-woła uradowany Wuj Veron.
-Sadzone!
Wiem, że jest ich dużo. Też wszystkich nie przeczytałam ale po kawałku |
|